sobota, 4 czerwca 2016

Nieodkryte śląskie miasto Żory (SZO)

Pomnik Światowida
Po ponownej przerwie zauważyłem, że z kilku poważnych względów powinienem jednak zmienić styl opisywania pewnych miejsc. Dlatego proszę o informację w komentarzach, czy zmiana mojego stylu bardziej przypadnie Wam do gustu, czy też nie. W końcu to Wam te informacje powinny służyć.
Niestety w ostatnich miesiącach nie miałem zbyt wielu możliwości wyrwania się w dalszy teren, stąd też moja nieobecność na blogu.
Niedawno zdarzyło mi się jednak, że znalazłem zamówienie na warsztaty z zakresu pierwszej pomocy w Żorach.
Ponieważ na przeprowadzenie szkolenia miałem aż 2 dni, mogłem spokojnie zobaczyć kilka niezwykle ciekawych miejsc a także poznać nieco historii tego górnośląskiego miasta.
Zbliżając się do centrum miasta rzucają się w oczy bramy i ciekawie zaprojektowane wysepki na rondach.
Brama Cieszyńska
Szukając miejsca szkolenia natrafiłem na Urząd Miasta, gdzie bardzo sympatyczny portier zdradził mi kilka miejsc, które warto zobaczyć oraz dał mi małą mapkę miasta, która była mi bardzo pomocna w dalszej części mojego pobytu.
Po przeprowadzeniu pierwszej części szkolenia zgodnie ze wskazówkami kilku innych osób, wybrałem się do centrum miasta. Ponieważ byłem głodny, postanowiłem zacząć od zjedzenia czegoś na szybko i ciepło. Po ulotce, która wpadła mi w ręce, trafiłem na ulicę Górne Przedmieście, gdzie miał znajdować się grill bar "Zymft" (co znaczy "musztarda"). Przyznam, że nie wyróżniał się na tyle, bym zobaczył go od razu. Z zewnątrz skromny i drewniany budyneczek, bez wielkich szyldów i reklam okazał się dość rozbudowanym miejscem z całkiem sporym i ładnym ogródkiem piwnym. Specjalnością baru były różnego rodzaju burgery. Bar wyróżnia się z kilku powodów: jest stylizowany na tradycyjny "ślunski szynk", obsługę pamiętam jako bardzo miłą a burger bardzo mi smakował zwłaszcza, że nie miałem jeszcze okazji próbować. Niewątpliwie charakteru i smaku mojemu obiadowi z rusztu dodał ogień z grilla (a nie jakiejś taniej mikrofali, czy piekarnika).
Zegar słoneczny

Brama Krakowska
Po posiłku wybrałem się na zwiedzanie miasta. Na początku postanowiłem zobaczyć Bramę Cieszyńską (Górną). Z tego, co się dowiedziałem, konstrukcja jest postawiona na fundamentach dawnej bramy. Zadbano, by na murach tej bramy była spora dawka informacji o historii miasta. Oprócz samej bramy, jest tam kilka ławeczek oraz zegar słoneczny. Ponieważ ruch uliczny jest tam dość niewielki, dlatego jest to przyjemne miejsce do posiedzenia.
Rynek
Swoim zwyczajem skierowałem kroki dalej do rynku, wprawdzie z dawnych zabudowań nie pozostało wiele, ale widok samego rynku był bardzo niezwykły. Jak dowiedziałem się, był on często przebudowywany, ale czego się nie robi, by pokazać wyjątkowość miasta i przyciągnąć turystów. Rozległy rynek z zielenią, figurą św. Jana Nepomucena i wymyślnymi fontannami wprawdzie zachęcał do pozostania, ale ograniczony czas poganiał mnie dalej. Skręciłem więc w lewo, w kierunku wieży kościoła, ponieważ to jest najczęstszy obiekt zabytkowy w miastach. Nie myliłem się.
Rynek
Boczna ściana kościoła
Kościół św. Ap. Filipa i Jakuba
Kościół Świętych Apostołów Filipa i Jakuba w Żorach, jak słusznie oceniłem, jest to piękna i ciekawa perełka w tym mieście. W pierwszej kolejności zauważyłem rzeźbę za kościołem, następnie dostrzegłem instalacje na bocznej ścianie kościoła. Intrygują tam dwie rzeczy. zawieszony pocisk z katiuszy na ścianie świątyni oraz krzyż w kształcie litery "T" z pozostałymi rękami i nogami po wiszącym Jezusie. 
Oczywiście grzechem byłoby nie wejść do wnętrza, zwłaszcza, że nad wejściem do kościoła widniał napis, jeśli dobrze pamiętam: "Nie jesteś na tyle zły, żeby nie wejść do środka, ani na tyle dobry, by pozostać na zewnątrz". Mogłem coś pomylić, ale przekaz jest konkretny. Swoją drogą parafia w Żorach jest dość znana ze swojego proboszcza, który podejmuje się różnych niezwykłych form ewangelizacji.
Stacje drogi krzyżowej
Bardzo interesujący jest sam ołtarz a właściwie miedzioryt zainstalowany na ścianie, ale najbardziej zachwyciły mnie stacje drogi krzyżowej, które wręcz "wychodziły" z murów, ponieważ były to rzeźby, czy nawet pomniki wtopione w ściany. Wnętrze tego zabytkowego zrekonstruowanego kościoła rzeczywiście przenosi nas w czasie wiele lat a nawet kilka wieków wstecz, nie tylko przez konstrukcję i wygląd ścian oraz sklepienia, ale także przez zawieszone na ścianach zdjęcia dawnych Żor.
Spośród wielu ciekawych elementów wystroju wnętrza kościoła, najbardziej spodobał mi się ten, który ma największy wpływ na ludzkie życie. Umieszczony w widocznym miejscu defibrylator AED. Zauważcie zatem, jak niewiele jest miejsc publicznych, w których ktoś pomyślał o tym, że tam właśnie może dojść do zatrzymania krążenia i postanowił zmniejszyć ryzyko śmierci. A tu proszę. Od tego czasu kościół w Żorach umieściłem na swojej liście wspaniałych miejsc ceniących życie.
Makieta dawnego miasta
Dodatkowo AED znajdziecie także w parafii św. Stanisława, w Urzędzie miasta, komendach PSP i Policji, banku PEKAO w rynku i Auchanie.

Po nasyceniu się urokiem wnętrza kościoła wyszedłem na zewnątrz i z drugiej strony kościoła moim oczom ukazała się miniatura starego miasta Żory. Gród miał kształt owalny otoczony murem a kościół stał przy jego północnej części. Z tych murów nie zostało zbyt wiele, ale są widoczne i w znacznej części zostały wykorzystane do budowy, lub jako ściany do innych budynków.
Zabytkowy cmentarz
Przeszedłem przez furtkę, żeby zobaczyć mur z drugiej strony i moim oczom ukazał się zabytkowy porośnięty drzewami i inną roślinnością cmentarz. Na cmentarzu oprócz starych nagrobków zobaczyłem pomnik Żołnierzy Wyklętych oraz perełkę, czyli średniowieczny krzyż pokutny.
Krzyż pokutny
Z cmentarza poszedłem w kierunku zrekonstruowanej Bramy Krakowskiej, którą widziałem na rondzie przy wjeździe do miasta. Idąc przez starą część miasta nie da się ukryć, że budownictwo jest nowe, co najpewniej wynika z faktu, że miasto wielokrotnie było spalone i zniszczone.
Przy okazji zauważyłem, że niemal wszystkie ronda w mieście są w ciekawy sposób przyozdobione różnymi pomnikami, lub instalacjami, to bramą, to Światowidem, czy nawet kogutem, ale każde prezentuje się bardzo ciekawie.
Aquapark "Aquarion"
Miasteczko drogowe
Kiedy zapoznałem się z centrum miasta, poszedłem za wskazówkami, by zobaczyć inne atrakcje. Tylko z drogi miałem okazję zobaczyć Aquapark w Żorach, ale sądząc po wyglądzie zjeżdżalni na zewnątrz budynku, można przypuszczać, że oferta jest bardzo ciekawa. Zresztą ofertę Aquariona na pewno zobaczycie w internecie.

Niezwykłym zaskoczeniem był dla mnie stworzony park miejski z całym kompleksem rozrywkowym. Jak później się dowiedziałem, został on utworzony na pozostałościach wyrobiska cegielnianego i prezentuje się naprawdę niezwykle. 

Pajęczyna i plac zabaw
Siłownia na świeżym powietrzu
Na początku moją uwagę przykuło miasteczko drogowe wraz z całym gąszczem dróżek i znaków drogowych idealnych do nauki zasad ruchu drogowego. Zaraz obok, na różnej wielkości i kształtu zainstalowanych rampach bawiła się młodzież na rolkach, deskach i rowerach. 
Labirynt
    W dalszej części parku zostały zamontowane bardzo ciekawe elementy placu zabaw dla dzieci oraz siatki linowe do wspinania się z jakimi dotąd jeszcze się nie spotkałem. Oczywiście dla dorosłych miasto także przewidziało atrakcje przygotowując liczne polowe zestawy do ćwiczeń siłowych i kondycyjnych, czyli tzw. siłownię na świeżym powietrzu. Jest tam także możliwość rozłożenia się na trawie z piknikiem, czy też pospacerowania sobie alejkami i to nie tylko pomiędzy drzewami, ale również w dość pokaźnym labiryncie zrobionym z żywopłotu, póki co jeszcze niemal półmetrowej wysokości, ale przypuszczam, że jeszcze urośnie.
Muzeum Ognia
Do obiektów, które mogą jeszcze Was zainteresować, można również zaliczyć Muzeum Ognia. Jest to budynek z konstrukcji miedzianej stojący przy Drodze Krajowej nr 81. Z tego, co się dowiedziałem powstało ono akurat w tym mieście ze względu na zapisany w czarnych kartach historii Żor pożar, który strawił całą drewnianą część miasta. Spóźniłem się niestety do samego muzeum nie tylko na noc muzeów, która akurat była dzień wcześniej, ale również na godziny otwarcia. Dowiedziałem się natomiast od ochroniarza, że w muzeum można poznać historię ognia i energii aż po dzień dzisiejszy. Ekspozycja składa się z różnych elementów oraz projekcji multimedialnych. Podobno na zwiedzenie muzeum wypada przeznaczyć ok. 1-1,5h. 
Wejście do miasteczka
Miasteczko Twinpigs
     Innym niezwykłym miejscem w Żorach jest Miasteczko Twinpigs. Tak jak czytacie, nie chodzi o słynne serialowe Twin Peaks, ale o "świnki bliźniaczki". 

Zajechałem tam na koniec planowanej wycieczki, ponieważ miejsce jest najbardziej oddalone od Żor. Akurat tak się złożyło, że właśnie na parkingu zastała mnie ulewa, która dość szybko się skończyła, ale pozostawiła po sobie podwójną tęczę z podwójną gamą kolorów, jakiej jeszcze nie widziałem zdecydowanie lepiej widoczną niż na zdjęciu. To westernowe miasteczko od samego początku bardzo mi się spodobało. 
Szkółka niedzielna
Zanim przyjechałem, myślałem, że będzie to tylko kilka drewnianych budynków, ale okazało się, że jest to bardzo rozbudowany kompleks rozrywkowy z niemal wszystkimi atrybutami dzikiego zachodu oraz atrakcjami, o jakich nawet nie pomyślałem. Dzięki uprzejmości miejscowego szeryfa mogłem zrobić w środku kilka zdjęć, mimo, że godzina była już późna a miasteczko zamknięte. Właściwie nie wiem od czego zacząć. Na pewno zobaczycie tu saloon, kościół, domki mieszkalne, ranczo, kuźnię, bank a tam mnóstwo atrakcji w stylu strzelania, napady na bank, pokazy, zabawy i wiele różnych, ale to nie wszystko. 
Stylizacja meksykańska
Właściciele pomyśleli także o wiosce indiańskiej oraz o stylizacji meksykańskiej. Znajdziecie tutaj nawiedzoną sztolnię, wodospad, tajemnicze podziemie, diabelski młyn, segwaye, karuzele, wulkan, plac zabaw, płuczkę złota a z bardzo nieoficjalnej informacji usłyszałem, że prawdopodobnie powstanie w dalszej części kompleksu prawdopodobnie także dyskoteka, ale ręki sobie za to nie dam uciąć, bo może jeszcze mi pomóc kogoś uratować. Niestety nie dam zbyt wielu zdjęć ponieważ zajmą wiele miejsca na dysku, ale informacje także spokojnie znajdziecie przy pomocy wujka Google na ich oficjalnej stronie wraz z opisem każdej z oferowanych atrakcji.
Diabelski młyn

Przyznam, że po informacji, o wysokich cenach noclegu w Żorach nie spodziewałem się, że hotel 3-gwiazdkowy może oferować atrakcyjne ceny noclegu, dlatego nocleg zapewniłem sobie w innym miejscu, zobaczyłem jednak później w ofercie, że spokojnie mogłem zapytać się o miejsce w tutejszym hotelu Texas.
Z miejsc, których nie odwiedziłem i żałuję jest XVII wieczny pałac, o którym wcześniej nie wiedziałem, a którego jeszcze nie zdołałem znaleźć. Obecnie wiem tyle, że znajduje się w Baranowicach przy ulicy Zamkowej, zdołałem także znaleźć informację, że miasto postanowiło w tym roku przeznaczyć 2 mln złotych na jego remont. Więc kolejnym razem niewątpliwie go odwiedzę.
Podsumowując miasto jest bardzo urocze i ciekawe oraz zapewnia mieszkańcom wiele ciekawych atrakcji. Jak pewnie większość z Was wie, leżący nieopodal Rybnik jest bardzo znany z imprez kabaretowych, o których przypominają rozlepiane często po Żorach plakaty, ale po tej krótkiej wycieczce Żory nie są już dla mnie tylko miastem obok Rybnika, ale nowym pozytywnym miejscem w Polsce wartym odwiedzenia.



Zamek w Oświęcimiu
Zamek Lipowiec
Wracając do domu zatrzymałem się jeszcze przy zamku w Oświęcimiu oraz przy skansenie i zamku Lipowiec w Wygiełzowie, ale o tych niezwykłych obiektach napiszę innym razem.
Kościółek w skansenie
Niestety nie wiem, kiedy pojawią się następne artykuły, ale niewątpliwie wymagają zrobienia lepszych zdjęć, niż posiadam a w mojej sytuacji jest to jednak zależne od koniecznego większego zainteresowania warsztatami, które prowadzę.