poniedziałek, 6 lipca 2015

Na Podkarpaciu prawie jak nad morzem? Radawa (RJA)

Trochę zastanawiałem się, czy napisać o Olsztynie, czy Białymstoku, ale w niedzielę wyjechaliśmy z rodziną samochodem do Radawy, znanej na Podkarpaciu z ośrodka wypoczynkowego. 
Przejeżdżając, zobaczyłem baner ogłaszający, że 9-12 lipca odbędzie się tam XXV międzynarodowy zlot motocyklowy, o czym szerzej tutaj: http://wydarzenia.moto-opinie.info/?id_wydarzenia=182, więc grzechem byłoby wcześniej o tym nie napisać. Jakie atrakcje będą tam przewidziane, można zobaczyć pod powyższym linkiem, natomiast ja skoncentruję się na samym ośrodku.
Właścicielem obiektu jest Urząd Gminy Wiązownica. Do wejścia na obiekt trzeba kupić bilet ważny na cały dzień. Koszt biletu to 5 zł od osoby dorosłej, 3 za dziecko powyżej 7 lat i 5 za wjazd samochodem na teren ośrodka.

Zalew - Nie będę ukrywał, że to jest główny cel turystów, którzy zjeżdżają tam z całego województwa i nie tylko. Sam zalew zajmuje prawie 3 ha i jest otoczony piaszczystymi plażami z wałami oraz dalszym piaszczystym terenem porośniętym drzewami iglastymi, głównie sosnami, które wg pomiarów produkują jod. Zalew nie jest głęboki, bo ok. 10 metrów, a nawet więcej trzeba przejść, żeby można się na stojąco zanurzyć po szyję, więc jest to miejsce w miarę bezpieczne dla dzieci. W kwestii bezpieczeństwa jest także ratownik, który bądź siedzi na wieżyczce, bądź wypływa kajakiem obserwując kąpiących się. Woda, jak to w jeziorze, jest na pewno cieplejsza niż rzeczna, ale żeby nie było, jest także wymieniana. W obrębie zalewu znajduje się kilka zjeżdżalni dla dzieci, odgrodzony brodzik, "deszczowy grzybek" i altanka postawiona na palach w wodzie. Wbite są także słupki, na których jest rozciągnięta siatka do gry w siatkówkę wodną. W siatkówkę plażową też można zagrać, ale oczywiście trzeba wyjść na brzeg. 
Układając się na plaży można sobie wybrać miejsce zacienione, piaszczyste, nieco twardsze z szyszkami pod drzewem , zacienione na trawie, lub najbardziej nasłonecznione piaszczyste, które przeważają.

Tyrolka - Na całej długości zalewu jest rozciągnięta lina, na której zainteresowani zjeżdżają z dziką radością. Koszt takiej przyjemności wynosi 10 zł.

Pole namiotowe - Unoszący się zapach palonego grilla będzie także nieraz towarzyszył plażowiczom, którzy rozbili się w pobliżu pola namiotowego. Cieszy się ono dość dużą popularnością. Na terenie tego pola, jak zresztą w wielu miejscach ośrodka są bezpłatne ubikacje.
Muzyka - przyznam, że całe szczęście jest słyszana tylko w kilku miejscach zalewu przy głośnikach. Jedyną zaletą tej muzyki jest zwolnienie organizatora z opłat za prawa autorskie. Przyznam, że gatunek muzyki, jaki mnie męczył to taki, jak piosenki puszczane w przerwach na weselach. Może ja mam inny gust, ale uznałem to za wadę.

Lubaczówka - rzeczka, która zasila w wodę zalew i okala go od północy i wschodu, jest na zakolu podzielona kilkoma wysepkami, na których znajduje się amfiteatr z zadaszonymi trybunami. Istnieje także możliwość wypożyczenia kajaka i popływania nim właśnie po Lubaczówce pomiędzy wysepkami.

Plac zabaw - Jak dla każdego rodzica małych dzieci, miejsce do wyszalenia się małych urwisów, często jest wybawieniem. Plac zabaw jest trochę oddalony od zalewu, ale jest bardzo rozbudowany i na piasku.

Ciuchcia - Akurat w niedzielę jeszcze jej nie było, ale w zeszłym roku w pełni sezonu widziałem, że jeździła i woziła dzieci po rozłożonych na placu torach.
Dodatkowe atrakcje, to mogą być stoiska z pamiątkami, bary z fast foodem, pizzą, piwem, lodami itp. oraz jako alternatywa budki dla prezentacji potraw i rękodzieł pań z okolicznych kół gospodyń wiejskich.

Nocleg - Nieopodal ośrodka są inne ośrodki 
rekreacyjne, gospodarstwa agroturystyczne
oraz domki do wynajęcia, gdzie można zorganizować sobie bazę, chyba, że wolicie rozbić się w lasku z namiotem, lub nawet camperem, czy przyczepą campingową.


Przyznam, że cały dzień pobytu nad samym zalewem upłynął nam bardzo szybko i miło, dlatego nieraz tam wracamy i postawił bym tutaj pozytywną gwiazdkę.

Dodam, że trochę rozbawiła mnie droga dla rowerów od Radawy do Wiązownicy i dalej wzdłuż DW870, ponieważ mimo, że zmieszczą się na niej z powodzeniem 2 rowery obok siebie, to wg znaków obowiązuje na niej ruch jednokierunkowy. Żeby było ciekawiej z drugiej strony i w ogóle przy jezdni brak jest czegokolwiek, nawet chodnika, czy pobocza.
W dalszej części tej drogi w Wiązownicy są znaki "droga dla rowerów" oraz z drugiej strony wjazdu: "zakaz wjazdu" + "nie dotyczy rowerów". Zastanawia mnie to, bo jak bym chciał, to samochodem nie dałbym rady tam wjechać. 

Ale jak by nie było, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz